Babcia Weatherwax, Niania Ogg i Magrat Garlick wybierają się w podróż:
(...)
Jason Ogg odciągnął Magrat na stronę.
- Nasz Sean przeczytał mi w almanachu, że w obcych stronach są takie straszne dzikie bestie - szepnął nerwowo. - Wielkie kosmate stwory, co to skaczą na wędrowców. Tak tam pisało. Nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby skoczyły na mamę albo na babcię.
Magrat spojrzała na jego szczere, zaczerwienione oblicze.
- Dopilnuje pani, żeby nic złego im się nie stało, dobrze?
- Nie martw się - odparła w nadziei, że naprawdę nie musi. - Zrobię, co w mojej mocy.
Jason skinął głową.
- Bo w tym almanachu pisało, że niektóre i tak są już prawie wymarłe - dodał.
(...)
Pocztówka od Niani Ogg:
(...)
Kochany Jasonie i wszyscy pod numerem 21, 34, 15, 87 i 61, ale nie pod 16, dopóki nie odda tej salaterki, którą pożyczyła, chociaż się wypiera.
Jesteśmy tutaj, ale cośmy przeszły do tej pory, nawet nie rozmawiajcie przy mnie o dyniach. Rysuję obrazek miejsca, gdzie żeśmy spały tej nocy, namalowałam duże X na naszym pokoju tam gdzie jest nasz pokój. Pogoda ciagle ładna.
To właściwie tyle na razie. Znowu napiszę niedługo. MAMA.
PS. Kot dziwnie się rozgląda. Myślę, że tęskni za domem.
PPS. Babcia przesyła uściski.
(...)
Tłumaczenie serenady przez Nianię:
(...)
Przerwała jej całkiem wprawnie grana na mandolinie melodia. Słaby, ale bardzo stanowczy głos zaśpiewał:
- ...si consuenti d'amore, ventre dimo tontreduro-ooo...
- Jakże tęsknię, ukochana, za jadalną pełną twoich ciepłych maceracji - przetłumaczyła niania, nie podnosząc głowy.
- ...della della t'ozentro, audri t'dren vontarieeeee...
- Sklep, sklep, mam cukierka, niebo jest różowe - mówiła niania.
Babcia i Magrat spojrzały na siebie nawzajem.
- ...guarunto del tari, bella pore di larientos...
- Raduj się, wyrabiaczu świec, masz wielki...
- Nie wierzę ci - rzekła babcia Weatherwax. - Wymyślasz to wszystko.
- Dosłowne tłumaczenie - zapewniła niania Ogg. - Mówię po zagranicznemu jak po naszemu. Wiecie przecież.
(...)
Babcia i jej siostra po starciu utknęły w lustrze:
(...)
Lily Weatherwax rozejrzała się po wielowarstwowym, srebrzystym świecie.
- Gdzie ja jestem?
WEWNĄTRZ LUSTRA.
- Czy umarłam?
ODPOWIEDŹ NA TO PYTANIE, odparł Śmierć, LEŻY GDZIEŚ POMIĘDZY NIE I TAK.
Lily odwróciła się, a miliard postaci odwrócił się wraz z nią.
- Kiedy będę mogła wyjść?
KIEDY ZNAJDZIESZ TĘ, KTÓRA JEST PRAWDZIWA.
Lily Weatherwax pobiegła przez nieskończone odbicia.
(...)
Babcia Weatherwax rozejrzała się po wielowarstwowym, srebrzystym świecie.
- Gdzie ja jestem?
WEWNĄTRZ LUSTRA.
- Czy umarłam?
ODPOWIEDŹ NA TO PYTANIE, odparł Śmierć, LEŻY GDZIEŚ POMIĘDZY NIE I TAK.
Esme odwróciła się, a miliard postaci odwrócił się wraz z nią.
- Kiedy będę mogła wyjść?
KIEDY ZNAJDZIESZ TĘ, KTÓRA JEST PRAWDZIWA.
- Jest w tym jakiś haczyk?
NIE.
Babcia spojrzała na siebie.
- To ta - powiedziała.
(...)
(...)
Niania stuknęła obcasami swoich czerwonych butów.
- Myślę sobie, że jednak nie ma to jak w domu - stwierdziła.
- Nie - odparła babcia Weatherwax, wciąż pogrążona w zadumie. - W tysiącach miejsc jest całkiem tak samo jak w domu. Ale tylko w jednym z nich się mieszka.
- Czyli wracamy? - upewniła się Magrat.
- Tak.
Ale wróćiły okrężną drogą i zobaczyły słonia.
Jak zostać pisarzem
10 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz